poniedziałek, 30 czerwca 2014

poniedziałkowa motywacja # 27




Zastanowcie sie, co byscie chcieli przyciagnac do swojego zycia i nie przestawajcie o tym myslec. Robcie wszystko, aby w Waszym zyciu nie zabraklo pieknych momentow!
Prawo przyciagania naprawde dziala, jestem tego pewna, bo mam przyjemnosc przekonywac sie o tym na co dzien i Wy pewnie tez ;)

Milego poniedzialku :*




niedziela, 29 czerwca 2014

jak zrobić wodę różaną domowym sposobem?

Dzis kolejna porcja babcinych ekologicznych sposobow.
Tym razem przepis na wode rozana, ktora jest wspanialym "kosmetykiem" wspomagajacym kondycje skory. Swietnie radzi sobie rowniez ze skora tradzikowa.



Moja babcia jest po 70- tce, a niejedna 40-stka moglaby jej pozazdroscic niesamowicie gladkiej cery. Uwierzcie mi, ani jednej (starczej) zmarszczki! Niesamowite...
Nie wiem czy to zasluga wody rozanej, ktora zawsze sama przyrzadzala i codziennie rano zraszala nia swoja twarz, ale cos w tym musi byc na pewno...


Dawniej nie bylo "super" kremow z cala tablica Mendelejewa, nie bylo botoksu i nikt nie robil sobie operacji plastycznych. Kosmetyki byly trudno dostepne, a kobiety musialy radzic sobie domowymi sposobami.Wszystko czego uzywaly, aby dbac o urode, bylo najbardziej naturalne jak tylko moglo byc. Korzystaly jedynie z darow natury tj. pokrzywa, platki roz, bez itd.

I patrzac dzis na moja babcie, moge stwierdzic, ze to naprawde dziala!  Nie myslac dlugo zadzwonilam do babci i specjalnie dla Was zdobylam przepis ;)



PRZEPIS NA ROZANA MGIELKE / TONIK (do twarzy i ciala):
  • platki roz dokladnie pluczemy (najlpiej, zeby byly z dzialki, wtedy mamy pewnosc, ze nie byly niczym pryskane)
  • nastepnie zalewamy je wrzatkiem i odstawiamy na 24 h (otrzymamy rozany wywar)
  • po uplywie doby odcedzamy nasza miksture (platki mozemy wyrzucic)
  • wode przelewamy do szklanego naczynia (sloik itp) i trzymamy w lodowce (ja przelalam czesc wody do buteleczki po kupnej mgielce, ale w plastikowym opakowaniu nalezy trzymac nie dluzej niz 3-4 dni)
  • najlepiej jest ja zuzyc w preciagu 2 tygodni
Taka woda mozemy przecierac twarz i cale cialo. Swietnie odswieza i pieknie pachnie!

Udanej niedzieli :*






piątek, 27 czerwca 2014

Malko foci! - Kaesha cz. 2

Dzis druga odslona sesji zdjeciowej z Kaesha ;)

Przymierzam sie do zalozenia osobnej strony poswieconej jedynie fotografii, gdzie bedziecie mogli zobaczyc znacznie wiecej zdjec niz tu na blogu, ale to w (niedalekiej, mam nadzieje) przyszlosci.

Poki co, odsylam Wam do zakladki FOTOGRAFIA, gdzie w miare mozliwosci bedzie pojawiac sie cos nowego. Wciaz po cichu materializuje sobie wiecej czasu wolnego, ktory bede mogla przeznaczyc na moje ulubione plenery.

Tymczasem zapraszam do ogladania..






Milego dnia!



poniedziałek, 23 czerwca 2014

Malko na Instagramie :)

Witajcie!

Dzis wyjatkowo nie bedzie poniedzialkowej motywacji. Zapraszam Was za to na moj instagram, gdzie zaczynam swoja nowa przygode.

Troche to trwalo, ale juz jestem. Jesli chcecie byc na biezaco zapraszam do sledzenia.

Badzcie wyrozumiali, dopiero sie rozkrecam ;)


Milego dnia!



niedziela, 22 czerwca 2014

chwilówka z "wczoraj"

Tez macie tyle obowiazkow, ze trudno Wam znalezc czas na cokolwiek, choc paradoksalnie znajdujecie go na wszystko (no oprocz internetu) na co macie naprawde ochote? 
Taki byl moj miniony tydzien. Docenialam male realne momenty i bylam offline.

Kilka chwil z "wczoraj"...

Odkrywalam nowe lodowe smaki...
Ciasteczkowe do tej pory nie mialy sobie rownych, ale brazylijskie mango zubozylo ich smak i tak mam nowego faworyta (przynajmniej na czas mundialu:))


Najlepiej...


Naprawde niewiele mi trzeba. Odrobina trawki, szumiace drzewa i miejsce z widokiem na jezioro...
idealnie!


Tradycyjna laka z polnymi kwiatami zawsze wywoluje we mnie dobry nastroj. Kojarzy mi sie z czasami mojego dziecinstwa.
Te wszystkie kolorowe kwiatki idealnie nadawaly sie do zaplatania pieknych wiankow, ktore uwielbialam robic ;)


Nigdzie nie ruszam sie bez mojego roweru (dlatego nie moglo go tu zabraknac), to dla mnie najlepszy srodek transportu i swietna forma relaksu, ale to juz wiecie!


A poza tym..

Buszowalam w zbozu.







Najchetniej spedzalam czas za miastem (w tle katedra w centrum Ingolstadt).


Przypominalam sobie jazde na rolkach (po yyyy....15 latach? )


No i robilam zdjecia przeuroczej szesciolatce ;)


A poza tym zawital do mnie nieproszony gosc..


Najbardziej fascynujace jest to, ze kazdy dzien przynosi cos nowego, interesujacego i nie do konca da sie to wczesniej przewidziec, a male chwile sa fundamentem dobrego samopoczucia na kolejne tygodnie i lata.

Czasem wystarczy skoncentrowac sie na tym, co sprawia nam radosc. Proste, co? Pozytywnie myslec, dzialac i tyle! 


poniedziałek, 16 czerwca 2014

poniedziałkowa motywacja # 26


Witajcie Kochani!

Nie wiem, gdzie podzial sie miniony tydzien i mimo, ze ten jeszcze dobrze sie nie rozpoczal mam swiadomosc, ze bedzie rownie pracowity jak ten poprzedni (o ile nie bardziej).

Dni uciekaja jak szalone, wiec nie pozostaje nam nic innego jak zadbac o to, aby byly one przepelnione wyjatkowymi chwilami, ktore wprowadzaja do naszego zycia niezapomniane emocje ;)

Zaplanujcie sobie ten tydzien bardzo dokladnie, tak aby przyjemnie bylo Wam do niego wracac...



Szalonego poniedzialku!!



sobota, 14 czerwca 2014

jak zrobić szybko pyszny obiad (idealny w letnie, gorace dni) i zyskać przy tym czas dla siebie

Gdy na dworze temperatura siega powyzej 30 kresek wlaczanie kuchenki w okolo 30-metrowej kawalerce na poddaszu, to pomysl z kategorii tych idiotycznych (uwierzcie mi na slowo). 

Cos jednak jesc trzeba, mimo upalow za oknem (ktorych zyczylabym sobie jak najdluzej), a najlepiej jesli to cos, choc troche przypomina obiad. 

Gotowanie czegokolwiek, stanie przy kuchence i mieszanie w garach w goracy dzien na starcie jednak odpada. Nie mam wtedy checi na pichcenie czegokolwiek, a czas ten wole przeznaczyc na sloneczne kapiele ;) 
Chce zjesc i miec z glowy. Musi wiec byc smacznie, ale jednoczesnie pozywnie i zdrowo.

Najbardziej w takich momentach cenie sobie szybkie, bezproblemowe rozwiazania... i wtedy wlasnie w ruch idzie parowar. 

To genialne urzadzenie, dzieki ktoremu  mam czas dla siebie, bo wszystko samo sie robi ;)


Gdy kanapki nie wchodza w gre, a mieso tez odpada, nic nie sprawdza sie lepiej niz warzywa na parze. Z dodatkiem masla, przypraw i swiezych aromatycznych ziol tworza idealne zestawienie, ktore genialnie pasuje w takie dni jak mamy obecnie za oknem.


1. Szparagi w pomaranczach


2. Cukinia, brokul, brukselka w towrzystwie cebuli, czosnku, swiezej bazylii i ziol prowansalskich


3. Ziemniaki (talarki) z marchewka, cebula, czosnkiem z dodatkiem ziol i grubo zmielonego pieprzu.



Pycha! I samo sie robi ;)



środa, 11 czerwca 2014

balkonowe inspiracje


Witajcie Kochani!

Zaginelam w akcji, a wszystko przez te tropiki ;) Na zewnatrz 36,5 st. (to lepiej niz na Bora Bora), a u mnie w domu chyba ze 40-sci!
Jak sie pewnie domyslacie wysiedziec w takiej temperaturze sie nie da, wiec jedyne co mi w glowie siedzi, to z dala omijac wszelkiego rodzaju gorace urzadzenia (w tym komputer), zaszyc sie gdzies nad woda i delektowac sie ta piekna wakacyjna pogoda (w miare mozliwosci tak wlasnie robie).

Zrobilam takze male przemeblowanie, zeby przyjemniej bylo mi wejsc w sezon wakacyjny. I tylko wielkiego ogrodu mi brakuje... Moglabym na nim spedzac gorace dni i wieczory...

A w zwiazku z tym, ze w moim obecnym mieszkaniu nie mam nawet balkonu, wrzucam Wam kilka inspiracji (po to by i mi bylo latwiej go sobie wreszcie zmaterializowac ;))








zrodla: 123, 4, 5, 6, 7


Jak sie pewnie domyslacie jestem na etapie poszukiwan mieszkania z balkonem, a beda na nim... kwiaty, kwiaty i jeszcze raz kwiaty...


Trzymajcie sie :*


środa, 4 czerwca 2014

ekspresowe lody truskawkowo-bananowe z mietą



Wraz z nadjsciem lata (ktorego wyczekuje) i tych wszystkich upalnych dni nachodzi mnie ochota na cos pysznego i orzezwiajacego. Najlepiej, zeby bylo pod reka i ratowalo w gorace dni. Dobrze tez, aby bylo zdrowe..

Lody wlasnej ´produkcji` doskonale spelniaja te wszystkie wymogi, a do tego nie wymagaja za wielkich umiejetnosci ogarniecia sie w kuchni.

Do zestawu ponizej dodajemy jeszcze banana i miksujemy w blenderze. Moje lody sa z kawalkami truskawek (UWIELBIAM SEZON TRUSKAWKOWY!), ktore dodatkowo wkroilam na koncu.
Calosc wylewamy do naszych pojemniczkow i odstawiamy do zamrazarki na kilka godzin. Gotowe! Mmmmm..pychota.


A jesli wolicie kakaowa wersje odsylam Was tu.

Ponadto zajrzyjcie do posta, w ktorym pokazywalam moje mega przepyszne lody waniliowe. Mysle, ze ta propozyca Wam sie spodoba, choc wymaga nieco wiecej pracy niz moje ekspresowe lody na patyku ;)