wtorek, 10 stycznia 2012

misja dla wytrwałych

Hej:)
Wstałam dziś bardzo wcześnie i od rana produktywnie spędzam dzień. Wstawiłam właśnie trzecie pranie i powoli robi się tu niezły kipisz. Wszystkie kaloryfery poobwieszane są już praniem, suszarka jest po brzegi wypełniona ubraniami, jedyne co mi teraz pozostaje to wyciągnąć kilka wieszaków z szafy i co? Również powiesić na nich pranie. Moja przestrzeń zmniejszyła się maksymalnie, robię jednak wszystko by zminimalizować ten sajgon :) Normalnie nie prałabym niemalże całej szafy,ale szykujemy się z Emem powoli do wyjazdu, który mam nadzieję dojdzie do skutku. Pierwszy raz od pół roku mamy w planie zawitać do ojczyzny.  Co za tym idzie...czeka nas ok. 1600 km do przejechania, odwiedzenie trzech miast i tylko 4 dni wolnego- tzw. MISJA DLA WYTRWAŁYCH. Mimo wszystko nie możemy się doczekać :) Miłego dnia życzę, a ja idę się dalej ogarniać.


1 komentarz:

Dziękuję za pozostawiony ślad, każdy Twój komentarz jest niezwykle cenny:)
Anonimowi, proszę się podpisywać.