niedziela, 28 października 2012

"Dzień odpoczynku dla zszarganych nerwów"

Hej:)
Dziś 28 października- niedziela , według Kalendarza Świąt Nietypowych to także "Dzień odpoczynku dla zszarganych nerwów". 
Jeśli gdzieś po drodze Wasze nerwy zostały nieco podburzone, a samopoczucie nie do końca było takie jak być powinno, dziś koniecznie odpuście sobie wszelkie zdenerwowanie i wyluzujcie! Pozwólcie sobie psychicznie odpocząć. Wypijcie melisę, weźcie kilka głębokich wdechów, odpalcie świeczkę relaksacyjną i nie dajcie się sprowokować siłom nieczystym, hehe:)
Unikajcie spotkań z toksycznymi ludźmi i zażywajcie jak najwięcej pozytywnych chwil, przyjmijcie kilka porcji szczerego uśmiechu i spędźcie fajny dzień :)
A jeśli Wam się to uda- wprowadźcie to wszystko w życie :) Najważniejsze jest pozytywne nastawianie!

Miłego!!


sobota, 27 października 2012

Préférence Wild Ombré od L'Oréal- efekty!

Hej kochani:)
Pamiętacie post dotyczący Preference Wild Ombre od L'Oreal? Odważyłam się i kupiłam :)
Wymieszałam wszystkie składniki i przystąpiłam do koloryzacji. Łatwo nie było, ze względu na konsystencję farby (miałam wrażanie jakbym miała proszek na włosach). Te tradycyjne sprawiają, że po nałożeniu nasze włosy są mokre, a farba się pieni. Préférence Wild Ombré pozostawia włosy niemalże suche, przez co było mi trudno ocenić ile jeszcze powinnam jej nałożyć, aby efekt był zadowalający. Jeśli chodzi o szczoteczkę, tak jak przypuszczałam- to w niej właśnie tkwi cała tajemnica tej nowości:) Jej plastikowo- gumowe "ząbki" (przypomina mi nieco Tangle Teezer na rączce) ułatwiają łatwe rozprowadzenie produktu na włosach, bez drastycznego przejścia koloru. Do swojej koloryzacji użyłam Préférence Wild Ombré nr 2. Moje włosy mają trochę inny kolor niż włosy modelki z opakowania, posiadały ponadto już lekki refleks, więc efekt końcowy różni się od tego na pudełku. Przyznam jednak, że jak na domowe warunki wyszło nieźle:)

Zresztą oceńcie sami:)


A Wy co myślicie?

piątek, 26 października 2012

wdzięczność = szczęście

 Im bardziej jesteśmy wdzięczni za to co mamy, tym więcej mamy wszystkiego, za co możemy być wdzięczni (podobnie jest z narzekaniem!)...

A przecież jest tyle rzeczy, za które możemy być wdzięczni, a których na co dzień nie doceniamy..


źródło: internet

 Życie daje mnóstwo sytuacji, za które możemy okazać wdzięczność. Począwszy od tak zwykłych czynności, jakimi są na przykład otwarcie oczu i możliwość oglądania świata, poprzez nasze myśli, pomysły, emocje, nasze ego, a skończywszy na możliwości obcowania z drugim człowiekiem..
Zaczynając od zasad dobrego wychowania...Każdy "normalny" rodzic uczy swoje dziecko tego, że jak  dostanie ono prezent, powinno za niego podziękować. Okazać drugiej osobie, wdzięczność za otrzymany podarunek.. Zostaje to w nas przez całe życie (a przynajmniej zostać powinno!). Nikt nie musi nam już przypominać, że otrzymując coś w zamian wdzięczność należy okazać. Okazać słowem, uśmiechem czy dobrym gestem ( możliwości jest mnóstwo, tyle ile powodów do okazywania wdzięczności). Ale czy na pewno? Często zapominamy przy tym, że na co dzień otrzymujemy całe mnóstwo takich doskonałości, ale czy zawsze jesteśmy za nie wdzięczni? Okazuje się, że niekoniecznie..Bo jeżeli czegoś nie można dotknąć, czyli namacalnie "prezentu" ocenić to wdzięczności można się wyzbyć..

A szkoda...bo ludzie wdzięczni, to ludzie szczęśliwi...!!! Takie to proste:)

A Wy? Za co jesteście wdzięczni?

środa, 24 października 2012

dzień jak co dzień

Karmiony umysł zawsze wygrywa....!!  Karmię więc swój potężną dawką języka zachodnich sąsiadów i...liczę na absolutne zwycięstwo!!!! :) Trzymajcie kciuki. Kolejna runda przed nami:) W obecnej idzie nam całkiem dobrze..

Miłego:)



P.S.
To chyba najpiękniejsza niemiecka piosenka:)


wtorek, 23 października 2012

Zzz zZZzzz Zzz zz na sen

A teraz z innej beczki...

Jak wiadomo sen to podstawa prawidłowego funkcjonowania. Niestety, nie zawsze możemy pozwolić sobie na wystarczającą ilość godzin snu, co skutkuje zaburzoną koncentracją i złym samopoczuciem dnia następnego. Czujemy się jakbyśmy opadli z sił. Taki dzień jest przeważnie mniej produktywny i ciężko się po nim pozbierać. Oczywiście najlepiej by było kłaść się wcześniej spać i zafundować sobie przynajmniej osiem godzin snu. Czasami jednak nadmiar obowiązków przytłacza nas tak bardzo, że ledwo udaje nam się przespać połowę z tego...niestety. Mimo wszystko ważne jest, aby kłaść się i wstawać o jednakowych godzinach. Tylko wtedy nasz zegar biologiczny jest w stanie prawidłowo funkcjonować.
Poza regularnymi godzinami snu ważne jest, aby się do niego odpowiednio przygotować. Tym bardziej, gdy  rezultatem aktywnego dnia staje się bezsenność...

Ułatwić nam zaśnięcie może:
-  wieczorny spacer, a jeśli to niemożliwe to przynajmniej przewietrzenie pomieszczenia, w którym śpimy. W niższej temperaturze śpi się zdecydowanie lepiej
- wypicie przed snem szklanki melisy, która nas uspokoi i pozwoli spokojnie zasnąć
- wypicie szklanki ciepłego mleka, które zapewni błogi sen
- gorąca kąpiel, która sprzyja relaksowi (z dodatkiem ulubionego płynu np. lawendowego), lub przynajmniej ciepły prysznic
- nie najadanie się tuż przed snem (sprzyja to prędzej nocnym koszmarom, niż przyjemnym snom)
- regularne zmiany pościeli
- unikanie stresu, który obniża jakość snu
- zasypianie w pozytywnym nastroju! 

To tylko niektóre propozycje.. Gdy tradycyjne sposoby zawiodą  (znam i takie przypadki), a problem bezsenności będzie się powtarzał, warto odwiedzić specjalistę:)
Znacie jeszcze jakieś sposoby na lepszy sen?



Dobranoc...i najlepszej jakości snu Wam życzę:)

P.S.
Jeśli w ciągu dnia musimy zafundować sobie drzemkę trzeba pamiętać, żeby trwała ona nie dłużej niż 45 minut, gdy przewidujemy tego dnia jeszcze pracę umysłową. Po tym czasie będziemy jeszcze w stanie myśleć:)

bez kawy się nie obejdzie...

Hej kochani:)
Jak wam mija dzień?  Czy wszyscy pili już popołudniową kawę? U mnie się nie obejdzie.. Tym bardziej, że pogoda za oknem raczej usypia niż pobudza. Przede mną jeszcze sporo rzeczy do zrobienia, a oczy same się zamykają... Nie wspomnę już, że doba powinna trwać dłużej, bo w tej obecnej trudno mi się ze wszystkim wyrobić..

Miłego i wyłącznie udanego popołudnia Wam życzę !!



niedziela, 21 października 2012

Préférence Wild Ombré od L'Oréal - NOWOŚĆ!

Hej, hej:)
Właśnie oglądam gazetkę jednej z niemieckich drogerii i już się cieszę na myśl o tym, co pojawiło się na rynku. Produktu w ręce jeszcze nie miałam, ale przyznam szczerze, że już jestem nim zainteresowana, zaciekawiona i muszę mu się bliżej przyjrzeć. Mowa tu o Préférence Wild Ombré od L'Oréal. To nic innego jak zestaw do samodzielnego wykonania efektu ombre na własnej łepetynce:) Myślę, że rewolucyjna jest tu przede wszystkim szczoteczka do nakładania tego specyfiku...
Ombre już od jakiegoś czasu króluje na ubraniach, paznokciach i na włosach. Przyznam szczerze, że sama się nawet pokusiłam o taki rezultat na moich włosach. Chcąc, aby efekt był bardzo naturalny poprosiłam fryzjerkę o nałożenie jedynie o ton jaśniejszej farby na końcówki włosów, co niestety nie wystarczyło:( Został mi na głowie lekki refleks, natomiast efektem ombre bym tego nie nazwała:)
Tym bardziej jestem zainteresowana nowym produktem :)  Włosów nie farbuję już od kilku lat, ale jak każda kobieta mam ochotę na małe zmiany. Według mnie ombre to najlepsze wyjście. Regularnie podcinam końcówki, więc w razie niewypału łatwo się go pozbyć i zabieg nie grozi odrostami (jeśli można tak powiedzieć).
A Wy co o nim sądzicie?  Ci którzy czytają mnie już jakiś czas zapewne wiedza, że "nadaję" do Was z niemieckiego landu, więc dajcie koniecznie znać, kiedy produkt zawita do Polski!

fot. google.com
Miłego dnia:)

sobota, 20 października 2012

lampiony jesienne

Przyznam szczerze, że jesień nie należy do moich ulubionych pór roku, wręcz za nią nie przepadam. Ma w sobie jednak coś magicznego.. Jej kolorystyka zachwyca mnie każdego roku i nie mogę oderwać oczu od różnokolorowych drzew i spadających liści. Ubóstwiam w każdym calu piękne rozżarzone barwy, jakimi możemy nacieszyć oczy, przed bielą nadchodzącej zimy. Postanowiłam mieć piękno jesieni jeszcze bliżej, gdy za oknem deszcz, bądź nieprzyjemna szarówka. Odpalając jesienne lampiony mam w domu najlepszą odsłonę trwającej jesieni:)

Miłej soboty:)




czwartek, 18 października 2012

domowej roboty płyn zmiękczający

Hej Kochani:)
Bywa czasem tak, że zabieramy się za robienie pewnych czynności i nagle okazuje się, że nie mamy wszystkiego co jest nam potrzebne. Podobnie może być z praniem...
Zależy nam na tym, aby jak najszybciej coś wyprać, a nagle okazuje się, że zabrakło nam płynu do zmiękczenia tkanin... Co wtedy?
Jest na to rada. Możemy przygotować domowej roboty płyn zmiękczający :)

Co potrzebujemy? 
- 3 szklanki wody
- 1 szklankę odżywki do włosów ( w ulubionym zapachu ), wybrałam Balsam do włosów z Joanny o zapachu miodu i mleka:)
- 1 1/2 szklanki octu



Odżywkę rozpuszczamy w wodzie (dokładnie mieszając), następnie dodajemy ocet i ponownie mieszamy. 
Całość przelewamy do butelki po zużytym płynie. Jeśli potrzebujemy płynu tylko na jedno pranie, proporcjonalnie zmniejszamy ilość składników (odmierzając za pomocą nakrętki) i gotowe :)
Robimy tradycyjne pranie :)


Podobne posty:
Orzechowe pranie
Fresh

środa, 17 października 2012

lawendowo

Dostaliśmy dziś w prezencie pięknie ozdobioną lawendową świeczkę.
Zapach lawendy jak wiadomo odstrasza mole, ale ma również inne właściwości:) Świece o zapachu lawendy mają działanie relaksujące i odprężające. Korzystnie wpływają na na ciało i umysł, wprowadzając w niesamowity błogostan. Zalecane są przy bólach i zawrotach głowy, a także przy ogólnym rozdrażnieniu.
Mają niesamowity wpływ na nasze samopoczucie:) Kąpiel z dodatkiem olejku lawendowego lub unoszącym się w powietrzu aromatem świecy o tym zapachu, może stać się kojącą chwilą po stresującym dniu. Lawenda zwana jest też zapachem miłości! Zdecydowanie polecam:)

A Wy, lubicie zapach lawendy? 




co zrobić, gdy buty farbują?

Dzień dobry :)
Miałyście kiedyś problem z farbującymi butami ? Ja niejednokrotnie. Nawet ostatnio zdarzyło mi się zakupić buty, które po zdjęciu ze stóp pozostawiły mi na nich nieprzyjemną pamiątkę w postaci odbarwień.
W takich sytuacjach pozostaje nam, albo pogodzić się z tym jak najszybciej, albo problem usunąć:)
Ja oczywiście wybieram opcję nr 2. Czym prędzej traktuję buty jednym ze sprawdzonych sposobów i po kłopocie:)

Co możemy zrobić?
- przetrzeć w środku buty szmatką nasączoną octem (usunie on dodatkowo naturalny zapach obuwia) lub
- spryskać je w środku lakierem do włosów (należy pamiętać, aby nie przesadzić z ilością)

W obydwu przypadkach pozostawić do wyschnięcia:)



 A Wy znacie jakieś inne domowe sposoby na pozbycie się problemu?

wtorek, 16 października 2012

skrzyp polny

Podczas mojej ostatniej wizyty w Jeleniej odwiedziłam dawno niewidzianą koleżankę. Nie widziałyśmy się tak długo, że jej córeczka z małego brzdąca, jakiego widziałam lata temu zamieniła się w naprawdę sporą dziewczynkę:) Spędziłyśmy bardzo miły wieczór w babskim gronie ( Iwka & Kama- pozdrawiam Was serdecznie:*).
Iwka jest świetnie zorganizowaną mamą z niesamowitym talentem kulinarnym (osobiście uważam, że powinna założyć bloga kulinarnego i pokazać światu swoje specjały :) Oprócz tego podobnie jak ja, uwielbia różnego rodzaju eko produkty. W swojej herbacianej szafce posiada jedynie naturalne zioła, wyeliminowała wszelkiego rodzaju herbaty w torebkach. Na koniec naszego babskiego wieczoru dostałam od niej całkiem spory pojemniczek wypełniony po brzegi skrzypem polnym (jeszcze raz dziękuję:)). Ucieszyłam się ogromnie, bo znam oczywiście cudowne właściwości skrzypu :) Oprócz tego, że jest to zwykły chwast, działa on niesamowicie na włosy i paznokcie. Zaleca się go również przy zapaleniach pęcherza moczowego.

Niewielką ilość skrzypu zalewam wrzątkiem, parzę pod przykryciem kilka minut i wypijam jak zwykłą herbatę:) Zdecydowanie polecam! Tego co daje nam sama natura nie zastąpi żadna tabletka!


A Wy pijacie naturalne specyfiki, czy ograniczacie się do gotowych suplementów?

poniedziałek, 15 października 2012

trochę motywacji na dobry początek tygodnia:)

"Wielkie umysły mają cele, inni mają życzenia."
                                                                      
                                                                               Washington Irving



Miłego poniedziałku:)

niedziela, 14 października 2012

Avon Care Nourishing Body Lotion

Jakiś czas temu dostałam od MONT migdałowy balsam do ciała z Avonu (Avon Care Nourishing Body Lotion), podziękowania dołączam:)). Jak wiadomo uwielbiam wszelkiego rodzaju mazidła, a te migdałowe to już w ogóle, więc prezent jakże trafiony:) Moja skóra jest dość wymagająca i nie każdy kosmetyk jest dla niej jakimś tam rarytasem. Przyznam szczerze, że kosmetyki  z katalogów przeważnie omijam szerokim łukiem. Lubię dotknąć, powąchać, poczytać etykietę i ocenić czy kupię, czy nie. Jeśli chodzi o te avonowe to przeważnie miałam do czynienia z tymi sprawdzonymi, poleconymi przez znajome. Cała seria Naturals przypadła mi do gustu i wielbię ją po dziś dzień. Począwszy od mgiełek do ciała, skończywszy na balsamach (szczególnie ten migdałowy, który pojawia się tylko od wielkiego dzwonu, niestety ). Reszta raczej mnie nie interesowała. Czasem zdarzyło mi się kupić u nich coś z kosmetyków kolorowych i też nie zawsze byłam zadowolona. Tym bardziej jestem pozytywnie zaskoczona otrzymanym balsamem. Moja skóra od razu go polubiła:) Dzięki kremowej i jakże lekkiej konsystencji szybko się wchłania, cudnie pachnie migdałami (uwielbiam!), a do tego jest niezwykle wydajny! Co najważniejsze? Moje ciało pozostaje miękkie i nawilżone przez cały dzień:) Jestem pozytywnie zaskoczona i szczerze polecam!

Czy któraś z Was miała z nim do czynienia?



sobota, 13 października 2012

czyszczenie pędzli

Hello:)
Wiele z Was wysyła mi różnego typu zapytania na maila. Są to pytania dotyczące mody, urody, robienia zdjęć, gotowania itp. itd. Przyznam szczerze, że nie czuję się ekspertem w żadnej z tych dziedzin, nie mniej jednak cieszy mnie fakt, że okazujecie mi tak duże zaufanie i nie szczędzicie miłych słów. Jest mi niezmiernie miło, że chcecie poznać moje sposoby dotyczące przeróżnych codziennych czynności.
Dziś postanowiłam odpowiedzieć na nietypowe, ale jakże ważne pytanie Agaty dotyczące czyszczenia pędzli do makijażu.


Otóż osobiście używam pędzli z naturalnego włosia. Metod czyszczenia takowych "narzędzi" jest wiele. W sprzedaży można kupić specjalne płyny dezynfekujące, ale bez nich oczywiście tez można się obejść. Najpopularniejszą metodą  jest oczywiście taka, która nie wymaga od nas specjalnych nakładów finansowych. W tym celu wystarczą kosmetyki, których używamy na co dzień, czyli szampon, opcjonalnie mydło i ciepła woda:)
Do czyszczenia moich pędzli używam szamponu dla dzieci, który jest delikatny i dodatkowo nie niszczy naturalnego włosia. Do wcześniej przygotowanego naczynia wlewam niewielką ilość szamponu i delikatnie maczam w nim pędzle, następnie płuczę pędzle w drugim naczyniu z ciepłą wodą ( systematycznie wymieniam wodę na czystą). Na koniec kilkakrotnie przemywam pędzle pod bieżącą wodą, tak aby spłukać nadmiar szamponu i brudu. Podczas wykonywania tego procesu należy pamiętać o tym, aby nie zamoczyć miejsca, gdzie pędzel łączy się z drewienkiem, bo pędzle nam się rozkleją i rozpadną!
Następnie delikatnie odciskam je z wody i suszę w pozycji leżącej (najlepiej tak, aby włosie wystawało za brzeg powierzchni, na której są suszone- pędzle nie odkształcają się). To cała filozofia, która oczywiście jest niezbędna w uzyskaniu idealnego i higienicznego makijażu :)

Pozdrowionka i miłego weekendu:)

czwartek, 11 października 2012

jaki poranek- taki cały dzień !

Hej  Kochani:)
Mam nadzieję, że u Was wszystko ok.. Ostatnie trzy dni były dla mnie totalnie zakręcone. Przez ostatnie 2 miesiące rozleniwiłam się tak bardzo, że dopiero teraz czuję, że żyję (mimo wielu obowiązków).
Zaczęliśmy z Emem szkołę i nasz plan dnia wygląda zupełnie inaczej niż do tej pory (Codziennie kładliśmy się spać późnym wieczorem i  nie planowaliśmy wcześniej kolejnego dnia, gdyż mogliśmy pozwolić sobie na błogie lenistwo, które na dłuższą metę wcale nie jest fajne. Niestety zdarzało się wtedy, że następnego dnia nie mogłam zwlec Ema z łóżka do 12h, co powodowało spore zgrzyty w naszym maleńkim mieszkanku, heh:))
Sytuacja obecnie wygląda następująco: sen rozpoczynamy o jakieś 2-3h wcześniej i wstajemy 3-4h wcześniej. Od samego rana działamy na pełnych obrotach. Doszło nawet do tego, że obiad gotuję na dwa dni, ubranie szykuję sobie dzień wcześniej i gdybym tylko mogła, to makijaż też chętnie zrobiłabym "na jutro". W tym przypadku pozostaje mi jedynie ułożyć kosmetyki do makijażu w odpowiedniej kolejności (dnia poprzedniego) tak, aby po przebudzeniu było mi łatwiej z nich korzystać (od lewej : fluid- puder- cień do powiek- eyeliner- tusz do rzęs- róż + pędzle). Przyznam,  że to dość dziwne, ale bardzo ułatwia "pierwsze minuty" dnia następnego:).

Z konkretnym planem dużo łatwiej podjąć różne czynności i sprawnie przejść przez życie. Planując najdrobniejsze czynności można usprawnić sobie przeżycie napiętego dnia. Oczywiście nie dajmy się zwariować. Spontaniczność i odejście od swoich nawyków oraz przyzwyczajeń na rzecz czegoś fajnego jest jak najbardziej w cenie. Nie mówię tu o dążeniu do perfekcji w każdym calu (gdzieś ostatnio wyczytałam, że perfekcjoniści zostali uznani za bohaterów tragicznych!), jedynie o bezstresowym poranku i łatwiejszej realizacji celów (tych mniejszych i większych).
Życie składa się z małych kroczków,a te z kolei komponują wielkie osiągnięcia. Więc jeżeli punktualne przybycie do pracy, szkoły, na umówione spotkanie, czy autobus ma nam ułatwić załatwienie czegoś ważnego i mieć pozytywny oddźwięk w przyszłości oraz wyeliminować poranny stres (jaki poranek taki cały dzień!!)- to osobiście dążę do porannej perfekcji:)
I jeszcze jedno. Człowiek powinien wiedzieć, po co rano wstaje. Oooo!

A Wy? Co o tym myślicie?


poniedziałek, 8 października 2012

maseczkowe love:)

Wpadłam dziś na posta u jednej z Was dotyczącego celebrowania października pod hasłem: MASECZEK:)
Tak mocno zostałam zainspirowana, i tak bardzo pomysł dotyczący uznania października za miesiąc nakładania maseczek mi się spodobał, że czym prędzej pobiegłam do sklepu i zaopatrzyłam się w dwie nowe maseczki.  Uwielbiam maseczki.Co więcej? Właśnie uciekam do łazienki, żeby nałożyć sobie jedną z nich :)
Rękami i nogami podpisuję się pod tym projektem i uroczyście oświadczam, że regularnie w miesiącu październiku będę maseczki nakładać:) Mam nadzieję, że również założenia projektu, dotyczące znalezienia chwili relaksu dla siebie i  wyrobienia sobie cotygodniowego nawyku  nakładania "papek" na twarz wejdą mi w krew :) Do dzieła dziewczyny! :)
Miłego wieczoru :)


niedziela, 7 października 2012

strzał w dziesiątkę

Pamiętacie moją "tradycję" copiątkowych zakupów? Gdy nadchodził piątek dumnie wybywałam z domu w poszukiwaniu okazji garderobianych. Oczywiście zawsze wracałam uradowana mniej lub bardziej, ale nigdy z pustymi rękoma. Przyznam szczerze, że od tego czasu sporo się zmieniło. Zakupy w dalszym ciągu sprawiają mi ogromną przyjemność, ale zdecydowanie uważniej podchodzę do wydawania pieniędzy i przynoszenia do domu niepotrzebnych rzeczy.  Zdałam sobie sprawę, że ciuchów w każdy piątek przybywa, a ja w dalszym ciągu nie mam się w co ubrać. Znacie to skądś ? Obecnie wychodzę w miasto z konkretnym planem i przez całą wyprawę po sklepach się go trzymam. Wiem, za czym dokładnie mam się rozglądać, co powinnam dokupić, aby wzbogacić garderobę, a nie ją zaśmiecić i wiecie co? Zakupy stały się o wiele przyjemniejsze:) Ostatnio kupuję raczej tradycyjne fasony ubrań, ponadczasowe wzory i stonowane kolory, które pasuję  niemalże do wszystkiego. Oczywiście jak każda kobieta, wracam czasem z jakimś garderobianym "rupieciem" do domu, którego w normalnych warunkach bym nie kupiła, a który w danej chwili po prostu mnie zauroczył :) I w sumie to dobrze, bo czasem to odstępstwo od normy skutkuje nieoczekiwanym strzałem w dziesiątkę.
Tak czy siak szukam rzeczy, będących połączeniem siedzącej w sercu elegancji i spokoju, z porywczym usposobieniem i sportową wygodą:) Macie na to radę ?

A pod spodem zdecydowanie praktyczne i wygodne wdzianka, w odcieniu kawy z mlekiem, które od dawna były na celowniku. Co więcej...? Urzekły mnie one wczoraj:) To jest właśnie strzał w dziesiątkę:)






sobota, 6 października 2012

sobota o smaku jarmarków bożonarodzeniowych

Hej :)
Jak Wam mija sobota? My sączymy grzańca z imbirem (od jakiś 4 dni powróciły na sklepowe półki świąteczne wina, które corocznie wypijamy z Emem w okresie jesienno-zimowym:)). Już sam ich smak przywołuje u mnie w myślach coroczne jarmarki świąteczne, z masą specjałów i łakoci :) ...i chyba nic tak bardzo nie rozgrzewa jak ten mały podgrzany kartonik:)

 Ponadto strasznie zatęskniłam za tradycyjną czerwienią na paznokciach i zrobiłam ku temu krok do mojej ulubionej drogerii. Postawiłam tym razem na odcień 114 Fame Fatal z Essence ( kolor w 100 % mój i do tego ma idealny szeroki pędzelek, który ułatwia proces malowania paznokci :). Ten odcień na pewno sprawdzi się podczas jesiennych spacerów- przypomina jesienne czerwone liście, które nadają wyjątkowego uroku jesieni. A Wy jakie kolory lakierów do paznokci preferujecie?
Miłego wieczoru:)


czwartek, 4 października 2012

imbir na niepogodę :)

Sezon chorobowy rozpoczęty, cały dom kicha i kaszle, a w powietrzu unosi się chmara bakterii, niczym stado rozwścieczonych os atakuje wszystko, co jeszcze normalnie oddycha. Na szczęście ja się nie poddaję i choroby trzymam w oddali. Codziennie traktuję mój układ odpornościowy 40-tką zimnego aloesu, a dodatkowo od dzisiaj wprowadzam w życie imbir.

Korzeń imbiru szczególnie polecany jest jesienią i zimą, ponieważ posiada właściwości rozgrzewające. Najlepiej sprawdza się w herbacie. Zalecany jest przy przeziębieniach ( zwalcza wirusy, niweluje ból gardła), a gdy jeszcze grypa was nie dopadła- dla wzmocnienia organizmu. Dodatkowo reguluje trawienie ( wspomaga procesy związane z odchudzaniem) i poprawia krążenie.Idealnie zastępuje środki przeciwwymiotne podawane dzieciom z chorobą lokomocyjną.
Mnie jednak najbardziej przekonują jego niesamowite właściwości rozgrzewające, które w takie dni jak dziś sprawdzają się doskonale. Myślę, że w sezonie jesienno- zimowym imbiru u nas w domu nie zabraknie :)

A Wy pijacie herbatę z dodatkiem imbiru w zimne jesienne dni?  Zdecydowanie POLECAM!




wtorek, 2 października 2012

Orzechowe pranie

Hej Kochani!
Właśnie zabieram się za pranie, ale nie takie tradycyjne... Dostałam ostatnio od MONT (siostry Ema) naprawdę ciekawy specyfik. Może któraś z Was miała już do czynienia z Orzechami Mydlanymi, bo o nich mowa? Ja jestem absolutnie zafascynowana tym produktem. Jedyne co mi pozostało, po zapoznaniu się z nimi "na sucho" to wypróbowanie w praktyce. Już nie mogę się doczekać:)
Orzechy można wykorzystać do prania, zrobić z nich szampon dla siebie lub swojego pupila, wymyć naczynia w zmywarce,  a nawet pozbyć się mszyc z kwiatów:) Ja póki co ograniczę się do pozbycia się zabrudzonych powierzchni na moim płaszczu i mam nadzieję, że ten środek mnie nie zawiedzie :)

W internecie można znaleźć mnóstwo informacji na temat zalet orzechów piorących, oto niektóre z nich:
- po pierwsze EKOlogiczne! -za to je cenię najbardziej:)
- idealne do prania odzieży alergików, osób z chorobami skórnymi i niemowląt
- nadają się do wszystkich rodzajów tkanin
- można wykorzystać je do prania w każdej temperaturze
- są bezpieczne dla tkanin, nie niszczą ich
- zapewniają czystość wypranym rzeczom (to sprawdzę już za chwilę :))
- wydajne i tańsze od proszków (używając ich można podratować domowy budżet)
- zmiękczają twardą wodę
- można przygotować z nich szereg preparatów do pielęgnacji domu i ciała:)

Co Wy na to? Miałyście z nimi do czynienia?



poniedziałek, 1 października 2012

Od myśli do przeznaczenia




Jakie to banalne, prawda?

Droga jest prosta... Wystarczy ruszyć głową, nakierować myśli na właściwy tor, a czeka nas życie lepsze niż dobre :) Wystarczy tylko, tak pomyśleć całym sobą, aby uruchomić cykliczność we właściwym kierunku i momencie.. i niczego po drodze nie żałować. Zacząć od myśli , przebrnąć przez słowa, czynem wyrobić nawyki, dotrzeć do charakteru, któremu będziemy wdzięczni za swoje przeznaczenie:)

A Wy co myślicie?