czwartek, 10 sierpnia 2017

FOTOGRAFIA: W moim obiektywie - Ania

Jakiś czas temu miałam zaplanowany plener z pewna mała istotka. Wszystko już było ustalone, pogoda zamówiona. Wybraliśmy idealne na ta okazje miejsce.

Zrobiłam mnóstwo kolorowych opasek i tiulowe spódniczki. Przygotowałam pełno rekwizytów, spędzając nad tym mnóstwo czasu. 

Niestety z powodów zdrowotnych mała dama nie mogła się stawić do mnie na zdjęcia. 

Pamiętam, ze poczułam się wtedy trochę zawiedziona, bo wszystko już było dograne. Dzieci miały zostać z mężem, a ja miałam spędzić niedziele na zdjęciach, czyli to co lubię najbardziej. A tu nagle moja mała modelka postanowiła spłatać mi psikusa, czyli ze zdjęć lipa..? 

O nie, nie...

Pomyślałam wiec, ze skoro już udało mi się wygospodarować czas wolny, to szkoda zmarnować tak piękny i słoneczny dzień. Nie myślałam długo i wyciągnęłam Anie na zdjęcia.

Zobaczcie co nam wyszło z tego spontanicznego wyjścia ;)













Jak Wam się podobają zdjęcia? A Wy co robicie w sytuacjach, kiedy los krzyżuje Wam plany? Działacie mimo wszystko, czy raczej odpuszczacie?

Pozdrawiam,
A.

1 komentarz:

Dziękuję za pozostawiony ślad, każdy Twój komentarz jest niezwykle cenny:)
Anonimowi, proszę się podpisywać.